wakacyjnie...
i po krótkim urlopie
i po krótkim urlopie
Taka mała rzecz, a cieszy ;-)... dziś byl bardzo dłuuuuuuuuugi dzień. Koparka zamówiona do kopania fundamentów miala opoźnienie i zaczęła pracę o 10:30. Ale Pan dał z siebie wszystko, pięknie, równiutko wykopał i wziął bardzo malo kaski;-) W sumie kopał do 14:30, także trochę to mu zajęło...
Po 15-tej przyjechała betoniarka - w sumie 3 duze i jedna z pompą i zaczęlo sie lanie:) W sumie weszlo 29 kubików. Fundament pięknie zalany i teraz czekamy aż wyschnie. Mam tylko nadzieję, że na podmurówkę nam funduszy wystarczy;)
Teraz spokojnie możemy sie wybrać na weekend w Bieszczady, coby troche odpocząć:)
zapraszam do galerii - napstrykałam sie dziś jak głupia:))) To z wrażenia...;p
powoli sie zaczyna...
i coraz głębiej...
układanie zbrojenia
no i zalewanie...
No i udało sie . Jak Panowie obiecali, tak zrobili. Przyjechała koparka i przeciagnęli wodę wokół domu;) A jutro o 6 rano koparka, o 11:00 betoniarka i ruszamy z kopyta:)
Już pół roku walczymy z naszym nieszczęsnym wodociagiem... W środę panowie z komunalnej obiecali przyjechać i zrobić z tym porządek. mam tylko nadzieję, że ze środy nie zrobi się czwartek, z czwartku piątek etc...
Uzbrojona w ciepliwość czekam na dalszy rozwój wydarzeń ;) Beton wstępnie zamówiony koparka też także jest nadzieja ;-)
...a na weekend planujemy wypad w Bieszczady - tak w ramach odstresowania się. Urlop jeszcze długi;)
No i w końcu widać zarys naszej Omegi na działce. jestem strasznie szczęśliwa z tego powodu - co prawda to dopiero mały kroczek ku naszemu wymarzonemu gniazdku ale wielki krok dla nas. widać garaż, kotłownie i cały układ.
Szczerze, to jakaś mała ta Omega sie wydaje - szczególnie wnęka w kotłowni... ale jak sie zbuduje bedzie widać. Już jest super! Dziś mąż odkopał ślad dla koparki która po weekendze zacznie kopać;-)